wtorek, 23 kwietnia 2013

MA - 16 - Cursed Company

Lepiej późno niż wcale - Przeklęta Kompania przybyła!

Kolejny raz życie pokazało żeby nie oceniać książki po okładce. Bo niby to tylko szkielety i że niby łatwo i szybko można je pomalować. A jednak okazało się że nie ;)
Malowałem głównie 'drybrushem' więc wyszło tak sobie, ale i tak mogło być gorzej ;) Na sztandar nie miałem pomysłu, a nie chciałem czaszek, krwi itp. motywów. Podłapałem motyw z ubrania liczmistrza Heinricha Kemmlera, jednak nie wypadło to za dobrze - rzekłbym nawet że słabiutko. Ale z drugiej strony to tylko "szmatka", więc jak kiedyś polepszę swój warsztat malarski i malowanie 'freehand', to nie omieszkam pomalować go lepiej ;)

Regiment pomalowałbym przynajmniej o jeden tydzień szybciej, jednak ostatnie kilka dni w pracy były mordercze i nie miałem czasu i sił na malowanko :(










Tymczasem czas na kolejny regiment, tym razem będą to ochroniarze "Mistrza Kasiory". Może uda mi się ich pomalować do końca miesiąca (taaa 30 luda w tydzień) ;) Elfy i maruderzy będą musieli poczekać...


1 komentarz:

  1. No nie mogę się napatrzeć na te figurki :D Świetne modele :) Malowanie schludne i bardzo przyzwoite. Tak trzymać! :)

    OdpowiedzUsuń